- Jak się spało? - Zapytała wesoło.
- Przyznam, że już dawno nie spało mi się tak przyjemnie. - Mruknąłem, obejmując samicę.
Megami pocałowała mnie, po czym zaśmiała się krótko.
- Jest już późno. Wydaje mi się, że wszyscy już dawno wrócili do siebie.
Spojrzałem na wilczycę badawczo. Wychodziło więc na to, że to już nie ranek. Nie czułem jednak jakich szczególnych wyrzutów sumienia z powodu tego, że przespaliśmy blisko połowę dnia. W końcu ostatnio dość często wstawaliśmy wraz ze świtem.
- W porządku. - Westchnąłem, jednocześnie podnosząc się i rozciągając. - Na nas chyba też już pora.
Meg zamachała ogonem i wspólnie opuściliśmy jaskinię. Zmrużyłem oczy, oszołomiony na chwilę blaskiem, jaki panował na zewnątrz. Lato wyraźnie nie próżnowało. Na polanie, na której wcześniej odbywała się ceremonia, teraz panowała kompletna cisza. Prócz nas nie było tu żywej duszy. Wyglądało na to, że wszyscy faktycznie wrócili już do swoich codziennych zajęć. Wciągnąłem do płuc gorące powietrze. Panujące na zewnątrz warunki w najmniejszym, chociażby stopniu nie zachęcały mnie do żadnej aktywności. Kątem oka spojrzałem na Megami, wadera nie wyglądała jednak na jakoś szczególnie zniechęconą tymi prawie pustynnymi warunkami. Mało tego, błysk w jej oku podpowiadał mi, że coś właśnie chodzi jej po głowie. Jakby wyczuwając moje spojrzenie, Meg odwróciła się w moją stronę i z uśmiechem zapytała:
- Może pójdziemy popływać?
- Pewnie. - Odparłem.
W końcu czego innego potrzeba wilkowi w tak upalny dzień, jak nie właśnie kilka chwil spędzonych w orzeźwiającej wodzie.
~~Jakiś czas później~~
Leżeliśmy nieopodal strumienia, w którym to kilkanaście minut wcześniej zażywaliśmy orzeźwiającej kąpieli. Obecnie natomiast wygrzewaliśmy się na słoneczku, susząc przy tym nasze futra. Wpatrując się bez żadnego konkretnego celu w linie lasu, zastanawiałem się nad tym, co może przynieść nam przyszłość. Byłem podekscytowany, a jednocześnie lekko przerażony myśląc o tym.- Ender. - Wyrwał mnie z zamyślenia nieco podniesiony głos Megami.
Natychmiast spojrzałem na waderę pytająco.
- Tak lepiej. - Stwierdziła z lekką dezaprobatą w głosie. - Słuchałeś w ogóle, co do ciebie mówiłam?
Uśmiechnąłem się niepewnie, musząc przyznać, że faktycznie nie skupiłem się na tym, co mówiła. Meg wykazała się jednak sporą wyrozumiałością i widząc moją skruchę, postanowiła mi darować, tym bardziej że moje zachowanie nie było nawet w najmniejszym stopniu celowe.
- Więc, co cię tak oderwało od rzeczywistości? - Zapytała po chwili samica.
- Zastanawiałem się po prostu... - Przerwałem na chwilę, zastanawiając się, czy to aby na pewno nie za wcześnie na takie rozmowy. - Wiem, że właściwie dopiero co wzięliśmy ślub, ale chciałbym po prostu wiedzieć, czy myślałaś kiedyś nad założeniem rodziny. No wiesz, o kimś więcej niż tylko nas dwoje...
<Meg? Nie ma to jak pisanie prawie o trzeciej w nocy XD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz