- O nie...
- O TAK! No więc, pomyślałam, że taką założymy! Co ty na to?
- Trzeba to wszystko poustalać i...
- ...A będzie można kogoś potarmosić? - spytał Gabriel
- Oczywiście że taaak! - uśmiechnęłam się szeroko, i przedstawiłam im mój szybki plan. Frakcja nazywać się miała Tenebras Animarum a zajmować się miała... mieszanymi rzeczami. Odkrywaniem swoich zdolności, usuwaniem ze świata niepotrzebnych i nadprzyrodzonych rzeczy i stworzeń. Pomaganiem od czasu do czasu. Będą mieć jeden główny teren, ale będą się przemieszczać, przez co trudno będzie ich namierzyć.
- Trochę taka szkoła przetrwania - stwierdziła z niechęcią Mercy, która obudziła się nie dawno ze snu. - Nie podoba mi się to
- A mnie bardzo -stwierdził Gabriel. - To kiedy zaczynamy?
- Od jutra! - uśmiechnęłam się - Ty mi pomożesz - szturchnęłam Soula
- Czyli będziemy łazić i olewać wszystko co się nadarzy... ciekawe zajęcie.
- Dokładnie! A teraz... - kapło mi coś na nos. A to coś to dokładnie woda - Znajdujemy jaskinię. - O to nie było trudno, gdyż wataha położona w górach, ma liczne nory, lub inne takie pierdoły.
Jaskinia znajdowała się w "dziurze" w górach. Dobrze ukryta, niby widoczna ale jednak nie. Po chwili się rozpadało na dobre. Anaki z Łucją siedzieli mi na grzbiecie pomiędzy skrzydłami. Deszcz burzył harmonię płynącej wody. Chociaż... właśnie to można nazwać harmonią? Co to tak właściwie jest? Deszcz burzący wodę, czy jej nurt. Czy może jedno i drugie? Stalaktyty tworzyły wyjątkowy obraz tego, co się działo przez tysiące lat. Świetliste paprocie oświetlały wnętrze jaskini, które zdawało się teraz mroczne. Soul wrócił z obchodzenia jaskini. Okazało się, że ktoś tu kiedyś mieszkał. Rozbite gliniane naczynia, pokryte kurzem i pajęczynami. Wyrzeźbione w skale półki na naczynia, oraz lodowe pomieszczenie, gdzie były jeszcze resztki mięsa, oraz jakieś kości. Ogniem wytopiłam wodę w niektórych miejscach, by były fajne półki na przechowywanie żywności. W sumie, to też była idealna chłodnia na gorące dni, a teraz... często takie występowały. "Niby kuchnia" też była. Zakurzona wilgotna i stara, ale była. Płyta na 4 kamiennych bryłach robiła na stół. Zastanawiałam się tylko... co się stało z właścicielami. Wyglądali, jakby doszło tu do jakiejś bijatyki, albo uciekania w pośpiechu. Ewentualnie wparowała tu policja z nakazem przeszukania, ale co do tego były marne szanse, więc obstawiam to pierwsze.
<Soul? Odpisaj>